Komentarze (0)
W nocy z 31.12.2017 na 1.01.2018 życzyliśmy sobie Wszystkiego Dobrego, Najlepszego. Życzyliśmy sobie wspaniałego życia, podróży i kasy! Dlaczego nie życzyliśmy sobie wytrwałości, zdrowia, życzliwości i wytrwania w trudnych czasach w których przyszło nam żyć? Jasne, że kasa jest ważna, ale nie tak jak zdrowie. Wytrwałość w tych czasach wszechobecnego wyścigu szczurów jest na wagę złota. Niektórzy nie dają rady wytrzymać presji społeczeństwa i poddają się zamiast walczyć. Walczyć o swoje.
Niektórzy w Was wiedzą pewnie, że ten blog to taki mój wirtualny pamiętnik, w tym moim prywatnym papierowym już dawno skończyło się miejsce, dlatego przeszłam do sieci. :D Wcześniej pisałam tutaj, ale domena się zamyka, więc zostałam zmuszona się przenieść: http://zycie-kawa-pachnace.blog.pl/
Tak więc co mi przyniesie rok 2018? Aż zaśmiałam się w duchu pisząc to zdanie… to było raczej takie ironiczne prychnięcie, a nie śmiech. Tak więc rok 2018 daje mi nieźle w dupę od samego początku, nie wiem dlaczego?!?!?!
Na samego Sylwestra nie mam co narzekać, bo spędziłam go bardzo miło. Najpierw byłam w pracy, a potem dołączyłam do koleżanek na Krakowskim Kazimierzu w Eszewerii. Lubię to miejsce, już jak byłam w liceum przypadło mi do gustu bo byłam tam dość częstym gościem.
To, że dobrze się bawiłam to była tylko cisza przed burzą. Już w pierwszych pięciu dniach Nowego „Szczęśliwego” Roku padłam ofiarą przestępcy i naciągacza… hahahaha :D dobrze, że w czas się zorientowałam, że coś jest nie tak z tym „kolesiem”! Ale jednak z pewną sumką pieniędzy musiałam się pożegnać bezpowrotnie :( Jest takie powiedzenie, że za Głupotę trzeba płacić.
To ja zapłaciłam!
Naiwność to pierwsza z cech w moich charakteru, której muszę się pozbyć, bo przez nią mam zawsze kłopoty!
Tak co do tego mojego zaufania. Mam już tyle lat i powinnam już wiedzieć, że ludzie nie są z natury dobrzy ani też źli. Ale że w każdym kryje się jakaś „ciemna strona mocy”. No bo jak inaczej wytłumaczyć to wszystko co dzieje się wokół mnie. Nie jestem święta, ale czemu.. pytam czemu przyciągam do siebie tych „złych”? Oni pewnie wiedzą, że jestem typem naiwniaka i wykorzystują to od razu. Tak jakbym miała wypisane to na czole… chyba muszę znowu zapuścić grzywkę, wtedy może nie zauważą?!
Phi ale to jeszcze nie koniec. Parę dni po oszuście, zostałam wystawiona znowu na działanie „ciemnej strony mocy”. Jeśli tak się ma kończyć każde szukanie sobie drugiej połówki, to może spasuje na pewien czas. Jak człowiek, którego znasz 3/4 dni ma ci mówić z kim możesz, a z kim nie możesz się spotykać? Jak człowiek który jest ci obcy na decydować o Twoich planach i rozkładzie twojego dnia? Toż to, przecież jest chore. Takie rzeczy można nazwać byciem natrętnym, napalonym. Ale w tych czasach jakich żyjemy można nazwać go też „stalkerem”. A ja niestety po oglądnięciu setek tysięcy seriali kryminalnych i przeczytaniu kilku książek z kimś takim w roli głównej, dwa dni obawiałam się samotnych powrotów do domu… ehhh.
Tak szczęśliwy 2018 rok! Hurrra jeszcze przede mną tylko 339 dni tego cudownie rozpoczętego roku. Jaką jestem szczęściarą:/
Phi, ale to jeszcze nie koniec. Zważywszy na to, że jest dzisiaj dopiero 26 dzień roku, jestem mistrzem prawda? Nielojalność znajomych, to kolejny problem. Jak to jest, że przebywasz w czyimś towarzystwie, dobrze się wszystko układa, aż nagle ktoś mówi na Twój temat coś co nie jest prawdą?! Jak można tłumaczyć się z czegoś czego się nie zrobiło albo czego się nie powiedziało. A osoba, która Cię oskarża jest przekonana o swojej racji, bo przecież ONA (ta osoba) wie najlepiej! He he he!
Tak więc od początku tego roku zżera mnie stres, dociera do mnie, że nie mogę ufać nikomu. Przed nikim nie mogę się otwierać, bo oni tylko czekają potem, żeby mnie zranić. Ileż można?! Śmiać się czy płakać? Już sama nie wiem, pogubiłam się w tym wszystkim. Uwaga, myślicie pewnie już, że użalam się nad sobą. Może tak jest, a może nie. Zależy z jakiej perspektywy się to czyta. Po za tym, nie oceniajcie mnie na podstawie tej notatki. Bo ja musiałam napisać to, wyrzucić to z siebie. Teraz mogę już podnieść się, poprawić koronę i ruszyć dalej! Życie trochę daje mi w kość, ale przez to staję się silniejsza. Jeśli tylko człowiek ma siłę po bolesnym upadku wstać, to jeszcze wszystko przed nim. Ja mam w planach wstać i ruszyć dalej, biorąc do siebie to czego nauczyłam się przez te 26 dni Nowego Roku!
Będzie dobrze, wiem że dam sobie radę!